Coś w tym roku trudno o maki. Rosną niechętnie, skryte, trudne do wytropienia. Poszukiwania przyszło krwią opłacić, którą wygłodniałe, wredne komarzyce chętnie piły. Gdyby nie repelent, nie wróciłbym żywy z tej wycieczki. Wychlałyby wszytko. Resztką sił, w towarzystwie rozradowanej, brzęczącej chmury, dotarłem do samochodu, wynosząc z pól przygarść zdjęć:
krótkie historie związane z moim fotograficznym hobby © Piotr Konopka
sobota, 7 czerwca 2014
niedziela, 1 czerwca 2014
Na galaktycznej karuzeli
Pogoda i okoliczności w pierwszej połowie roku jakoś nie sprzyjały astrofotografii. Urlop zaplanowany na koniec maja wypadł w trakcie nowiu, wszystko wskazywało na to, że kolejny miesiąc przejdzie bez żadnego zdjęcia pod ciemnym niebem, jednak dzięki uprzejmości kolegi, który wyposażył mnie w super mobilny montaż, na urlop pojechałem uzbrojony także astrofotograficznie.
Na miejscu okazało się, że warunki do sielankowych nie należą. Nocne niebo niemal kompletnie zaświetlone sztucznym światłem. Tylko w kierunku południowym była ciemniejsza przerwa, pozwalająca na ok. dwugodzinną ekspozycję. Szczęśliwie, ten fragment nieba interesował mnie najbardziej, bo po północy zaczynała być weń widoczna Mleczna Droga.
Na zdjęciu centrum naszego "małego wszechświata" jakim jest Galaktyka w której żyjemy. Dokładnie w tym kierunku, w odległości ok 25 tys. lat świetlnych, przysłonięte przez zasłony międzygwiezdnego pyłu, znajduje się jej jądro. Ziemia wraz z całym Układem Słonecznym pędzi na tej galaktycznej karuzeli z niemałą prędkością 220 kilometrów na sekundę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)