sobota, 7 czerwca 2014

Ugór, krzaki i... maki

    Coś w tym roku trudno o maki. Rosną niechętnie, skryte, trudne do wytropienia. Poszukiwania przyszło krwią opłacić, którą wygłodniałe, wredne komarzyce chętnie piły. Gdyby nie repelent, nie wróciłbym żywy z tej wycieczki. Wychlałyby wszytko. Resztką sił, w towarzystwie rozradowanej, brzęczącej chmury, dotarłem do samochodu, wynosząc z pól przygarść zdjęć:




2 komentarze:

damian pisze...

Najlepsze zostawiłeś na koniec :)

ewarub pisze...

Zachwycające!