Słowo się rzekło...
kobyłka u płota. Napisałem, że ostatnio głównie nocne zdjęcia, to i wypada nocne wstawić. Może przeplotę je czasami dziennym, ale faktycznie nocnych fotek mam ze dwadzieścia, a dziennych jakoś mało.
Ciekawe dlaczego? Czyżby dzienna była trudniejsza? I tak, i nie. Technicznie astrofotografia jest (w porównaniu do dziennej) skomplikowana w sposób trudny do porównania. Nieporównywalnie trudniejsza - najkrócej i najprościej opisując stopień komplikacji. Mógłbym wchodzić w szczegóły, ale mi sie nie chce. Jest trudniejsza i już. Nieporównywalnie. But at the other hand (jak mawiał Tewje Mleczarz) dzienna też niełatawa tylko innego wysiłku wymaga. Gdy jadę focić w nocy, obiekt już mam w głowie. Wiem, który obszar nieba będę fotografował. Wiem jak ustawię kadr. Muszę to wiedzieć, bo w nocy nie ma czasu na szukanie. Się ustawia i się zaczyna sesję i się zbiera materiał bo "night is dark and full of terror" a serio mówiąc, bo szkoda dobrej nocy na szukanie kadru.
W dzień tak się nie da. W dzień NAJPIERW trzeba znaleźć kadr, żeby było w ogóle co focić. Technicznie focić w dzień jest bardzo, bardzo łatwo (w porównaniu do astrofotografii), ale znaleźć obiekt i potem go dobrze podać w dziennej fotografii... O! Wcale bym nie powiedział, że jest łatwiej.
Tymczasem to co na zdjęciu pokazuję to jest Christmas Tree Cluster. Grupa mgławic skoncentrowana w określonym obszarze nieba w gwiazdozbiorze Jednorożca. Skojarzenie z choinką bierze się z tej choinki, co to ją widać w lewym górnym rogu kadru, postawioną na głowie. To kompleks chmur gazowych, podświetlany (i jonizowany) energią pobliskich, młodych gwiazd.
Komentarze