Ojciec i syn



W lecie zdarza mi się posadzić zad na siodełku rowerowym i porzucając samochód dojeżdżać codziennie do pracy. Odległość wynosi ok. 12 km w jedną stronę, przejażdżka jest miła, choć krótka. Opracowałem więc "skrót", który przyjemność znacznie wydłuża. Na trasie wyrastają nagle dwie solidne góry, leśna gruntowa droga i wyboista kamienna. Gdy tylko ochota, czas i siły pozwalają, zdarza mi się "skracać" w ten sposób drogę do domu. Pewnego razu, po wdrapaniu się na ostatni szczyt, zatrzymałem się na skraju lasu, odstawiłem rower i poszedłem zbadać łąkę, czy aby coś ciekawego fotograficznie nie kryje.


Ta drobna kruszynka rozpięła pajęczynę na drzewie, na wysokości wzroku i wprost prosiła się o fotografię. Jak mógłbym odmówić, skoro zawieszenie było takie korzystne? Nie trzeba się tarzać po ziemi, kucać, czy trwać w męczącej pozycji, tylko na leniwca, wygodnie przykładając aparat do oka sfotografować. W tle Słońce, źródło wszelkiego życia na ziemi. Nie namawiam do kultu naszej macierzystej gwiazdy, ani nie podejmuję teologicznej dyskusji, a jedynie stwierdzam prosty fakt. Wszyscy zawdzięczamy życie energii słonecznej, z kruszynką na zdjęciu włącznie.



Komentarze

Popularne posty