Wiosenne zmarzluszki


     Już są... zmarznięte jeszcze, malutkie, nieśmiałe, ale są. Las jeszcze smutny, ale w końcu da się po nim chodzić. Jeszcze tydzień temu brodziłem w mokrym, ciężkim śniegu, wciąż po kolana. Dzisiaj już tylko brudne ostatki gdzieniegdzie zalegają.
     Wraz z przylaszczkami i wiosną wróciła też nadzieja. Tydzień temu przeszedłem zaledwie jeden kilometr i miałem ochotę wołać o pomoc, żeby ktoś się zlitował i wyciągnął mnie z tych śniegów. Trzy ostatnie śnieżne wyprawy to był istny koszmar. Nie byłem w stanie przejść dwustu metrów bez odpoczynku. Dzisiaj, choć błoto koszmarne, zrobiłem swoją zwykłą, kilkukilometrową trasę. A więc to nie starość mnie tak męczyła, tylko śnieg. Kamień spadł mi z serca :)





Komentarze

gregknp pisze…
Piękne zdjęcia, co tu dużo gadać. No i wreszcie wiosna.
Anonimowy pisze…
Bajeczne zdjęcia. Gratulacje!

Popularne posty