Szuflada kwiatuszkowa
Rzadki wyjątek podczas moich fotograficznych wypraw. Zwykle najpierw staram się maksymalnie oddalić od cywilizacji i dopiero potem fotografować, ale Słoneczko, które akurat raczyło wyjrzeć zza chmur, zachęciło mnie do fotografowania na skraju lasu.
Nie wiedzieć czego, zaniedbałem margaretki w tym roku. To bodaj jedyne zdjęcie, jakie popełniłem i co najgorsze, kompletnie nie pamiętam kiedy i przy okazji której fotograficznej wyprawy.
Odrobina maków, z jedynej, tegorocznej, makowej sesji.
Szufladę zamyka rozczarowanie sezonu. Gdy fotografowałem, byłem głęboko przekonany, że efekt będzie świetny. W wizjerze aparatu, kolorystka, Słońce w tle, cień komara, tworzyły kapitalny obraz. Z matrycy zeszło jakoś nijako. Fotka gniła w szufladzie przez wiele miesięcy.
Komentarze
Bardzo lubię takie światło na zdjęciach - ono niesie ciszę i ukojenie...