Sprzątanie Cefeusza
W sumie, to trzeba by się nieźle naharować, żeby go posprzątać. Nie wiedzieć dlaczego, nabrudzone tam solidnie. Nanieśli pyłów jakowyś i ciągną się pasmami i świetlnymi latami. Pyły owe potrafią być bardzo wdzięcznym obiektem astrofotografii, ale jest z nimi pewien problem. Nie świecą. Czasami jakaś gwiazdka je nieco rozjaśni, ale co do zasady, to ciemne one są tragicznie i fotografowania to nie ułatwia.
Trzy pogodne noce poświęciłem na zbieranie materiału do tego zdjęcia. Łączny czas naświetlania przekroczył 11 godzin i niestety, to ciągle za mało. Zabrakło mi jednak cierpliwości. Jedna pogodna noc podczas nowiu Księżyca to już szczęście. Dwie to nadmiar hojności, o trzech nie wolno nawet marzyć. A niebo wielkie jest i tajemnicze, są inne, łatwiejsze do fotografowania obszary. Pokazuję więc co udało się z zebranego materiału wydobyć, bo nieprędko wrócę w te rejony.
Komentarze